Najnowsza aktualizacja: Wczoraj

Plaża w Artemidzie koło Aten - co warto wiedzieć przed wyjazdem

Jesteście na wakacjach w Artemidzie. Spacerujecie po plaży, ciesząc się słońcem, morzem i ciszą… aż nagle traficie na sterty suchych, ciemnych „glonów” zalegających przy linii brzegowej. Wiele osób myśli, że to zwykłe wodorosty, które powinno się po prostu uprzątnąć. Tymczasem prawda jest bardziej złożona.

W rzeczywistości to, co widzicie na plaży, to liście posidonii (Posidonia oceanica) - nie glonów, lecz morskich roślin naczyniowych, które występują wyłącznie w Morzu Śródziemnym i są objęte ochroną. Posidonia tworzy podmorskie łąki, które są niezwykle ważne dla ekosystemu: produkują tlen, stabilizują dno morskie, pochłaniają CO₂ i stanowią schronienie dla setek gatunków morskich.

Gdy posidonia obumiera, jej liście naturalnie odpadają i są wyrzucane na brzeg - szczególnie tam, gdzie plaże graniczą z terenami podmokłymi lub ujściami rzek bądź mokradeł, jak w Artemidzie.

Dlaczego więc ich się nie sprząta?

Po pierwsze, posidonia jest gatunkiem chronionym w całej Unii Europejskiej. Usuwanie jej resztek z plaż - zwłaszcza mechanicznie lub na dużą skalę - może prowadzić do degradacji środowiska i naruszenia przepisów ochronnych.

Po drugie, liście posidonii pełnią również ważną rolę na lądzie: tworzą naturalną barierę chroniącą plażę przed erozją, pomagają zatrzymać wilgoć w piasku i są wskaźnikiem zdrowia ekosystemu.

Po trzecie - i to szczególnie istotne - plaże w rejonie Artemidy znajdują się częściowo w obrębie sieci Natura 2000, czyli europejskich obszarów chronionych. Dlatego nawet pozornie proste działania, takie jak „sprzątanie glonów”, muszą być zgodne z przepisami o ochronie przyrody. Gminy mają prawo sprzątać plaże, ale w miejscach cennych przyrodniczo muszą robić to ostrożnie i zgodnie z wytycznymi instytucji ochrony środowiska.

Pozostaje więc albo się do nich przyzwyczaić - traktując je jako część przyrody, albo po prostu ominąć je spacerem.

Komentarze

* Obowiązkowe pola