Dlaczego warto pojechać do Artemidy? Spokój, natura i Grecja bez all inclusive
Są miejsca, które trzeba odhaczyć. I są miejsca, do których się wraca, myślami, a potem naprawdę w rzeczywistości. Artemida należy do tych drugich. Nie ma tu ogromnych resortów z milionem leżaków, nie ma animatorów, którzy zagłuszają dźwięk ptaków. Jest za to coś dużo cenniejszego: codzienność, której nie trzeba upiększać, żeby była sobą.
Najfajniejsze jest to, że w Artemidzie mieszkasz głownie w małych greckich domach albo apartamentach, wśród greckich sąsiadów. Nie są one nastawione na pełną komercję, są raczej dodatkowym źródlem zarobkowania dla lokalsów. Jest tu cała masa klimatycznych miejsc dostępnych przez Airbnb, każdy znajdzie coś dla siebie.
No i tak,
Wyobraź sobie, że budzisz się wcześnie. Nie dlatego, że coś Cię obudziło - chyba że mieszkasz przy samym centrum, od strony plaży, bo w sezonie bywa tam głośniej - ale z czystej radości, że jesteś właśnie tutaj. Otwierasz drzwi, a przed Tobą rozpościera się pusta plaża. Morze spokojne jak lustro, powietrze rześkie i pachnące wakacjami. Idziesz boso po piasku a piasek, co w Grecji wcale nie jest oczywistością, przyjemnie grzeje stopy. Słońce dopiero zaczyna się wspinać nad horyzont.
Artemida to Grecja, w której życie płynie po swojemu. Ludzie nie spieszą się tu nawet latem. Domy mają ogrody zamiast parkingów, a gospodarz - czas, by Cię powitać nie kluczem, a uśmiechem. Śniadanie nie jest opcją w aplikacji. To pomidor z krzaka, chleb z pobliskiej piekarni i ser, który smakuje jak coś, co naprawdę zostało zrobione przez człowieka.
Tu śpisz w domu, który pachnie oleandrem, albo, jeśli trafisz na wiosnę - jaśminem, który unosi się w powietrzu jak zaproszenie do zwolnienia tempa. Tu sąsiedzi witają się po imieniu, a dzień potrafi być pełen prostych przyjemności: spacer po plaży, kieliszek wina z pobliskiej winnicy, kolacja na tarasie w rytmie cykad. Jesteś z dala od zgiełku, a jednocześnie tak blisko wszystkiego. I to właśnie jest magia tego miejsca.
A co jeśli zatęsknisz za miastem, historią, życiem nocnym? Ateny są tuż obok - dosłownie. W 40-50 minut dojedziesz do centrum. Autobus, taksówka, auto - jak wolisz. Możesz odwiedzić Akropol, przejść się po Place, zrobić zakupy, wypić kawę w cieniu Partenonu. A potem wrócić do Artemidy. Bo prawdziwy luksus to móc wybrać: miasto lub morze. Historia lub cisza.
W Artemidzie nie jesteś turystą. Jesteś gościem. A to robi różnicę.
Komentarze: